Podróże te małe i te na drugi koniec kraju.
Spojrzenia i uśmiechy, bo przecież czasami słowa są zbędne.
Blat cały w mące i nasze twarze.
Za szybko płynące minuty, aparat na dnie torebki, który tym razem nie zatrzyma chwil 'na później'.
Nieme zachwyty nad tym co jest 'tu i teraz'.
Drożdżowe muffiny z powidłem
Na spacer po parku, lesie, nad
zalewem.. z termosem ulubionej herbaty. Najlepiej!
Składniki (na około
18 babeczek)
- 500 g mąki pszennej
- pół szklanki mleka
- 100g roztopionego masła
- 2 jajka
- powidło do wypełnienia środka babeczek
- 40g świeżych drożdży
Kruszonka
·
masło
·
mąka
·
cukier kryształ
·
płatki owsiane lub płatki migdałowe
A oto jak to zrobić:
- Rozczyn: kruszymy w misce drożdże, posypujemy cukrem, zalewamy letnim mlekiem. zostawiamy do wyrośnięcia (przykryte lnianą ściereczką) na około 10-15 minut.
- W czasie kiedy nasz rozczyn sobie rośnie, topimy masło i zostawiamy je do przestygnięcia. Następnie zabieramy się za zrobienie kruszonki na nasze muffiny. Łączę mąkę z masłem (dobrze schłodzonym), cukrem i płatkami owsianymi (nie podaję dokładnych proporcji na kruszonkę gdyż zawsze robię ją na oko a ilość składników uzależniam od ilości jaką chcę otrzymać). Robiąc ją należy tylko pamiętać o zachowaniu proporcji 2:1:1 (mąka-cukier-masło). Składniki rozcieramy aż powstaną okruchy, po czym chowamy ją do lodówki.
- Do sporej miski przesiewam mąkę, dodaję jajka, roztopione masło oraz rozczyn wszystko dokładnie zagniatam po czym zostawiam ciasto do wyrośnięcia na około jedną godzinę.
- Po wyrośnięciu bierzemy się za kształtowanie naszych babeczek. Jeśli nie macie odpowiedniej formy do muffin i papilotek nic straconego, zawsze można zrobić je w kształcie bułeczek, ponieważ ciasto jest bardzo elastyczne. Odrywamy kawałek ciasta i formujemy z niego kulę. Kciukiem robimy w niej dziurę i stopniowo ją powiększamy nadziewając łyżeczką (można i więcej;)powidła. Zaklejamy bardzo dokładnie brzegi ciasta by podczas pieczenia powidło nie wydostało się na zewnątrz. Posypujemy kruszonką
- Piec w rozgrzanym piekarniku w temperaturze około 170 stopni Celsjusza przez mniej więcej 30 minut. Kiedy widzimy, że są już pięknie wyrośnięte, mają złocisty kolor, przeprowadzamy test suchego patyczka, po czym wyciągamy je z piekarnika i próbujemy powstrzymać się przed ich natychmiastowym zjedzeniem.
Chętnie skorzystam z Twojego przepisu, bo muffiny z ciasta drożdżowego na pewno są pyszne ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie warto!:)
OdpowiedzUsuńIda, ale masz zdjęcie z tą wodą :). Ja chcę urlopu, wakacji, czy czegoś tam wolnego!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by taki dzień lub dni nadeszły jak najszybciej!
ps. Nie ma jak spacer, szum wody i torba pełna muffin;)
Mniam, muffiny są jak dla mnie dobre pod każdą postacią, nawet taką tradycyjną :)
OdpowiedzUsuńJeśli akurat ma się ochotę na mniej słodką wersję, to te drożdżowe są w sam raz:)
Usuńdrożdżowych nie robiłam a w sumie czemu nie?:)
OdpowiedzUsuńdokładnie;D
OdpowiedzUsuń